sobota, 1 października 2011

chrzest- part 2

Dawno mnie nie było. Problem ze sprzętem dalej dolega, ale to tylko problem blogera, a nie mamy. Od macierzyństwa nic nie zwolni ;)
Dalej siedzimy w temacie chrztu. Ze spraw "popchniętych" mamy:
  • godzinę chrztu i przyjęcia- chrzest będzie po mszy o godzinie 18.00, a obiad będzie o 14.00; po wszystkich uroczystościach małe after party dla chętnych u nas w domu (trochę konkretów i słodkości + dla chętnych jakieś dobre winko),
  • sweterek dla Młodej- w końcu to już październik, więc może być chłodno,
  • zaproszenia- już rozesłane, bo była najwyższa pora, a wyglądały one tak
  • świecę
Względnie mamy:
  • menu na afterparty: konkrety- leczo, sałatka ziemniaczana z zielonym akcentem, sałatka gyros, sałatka ryżowa z pieczarkami, galaretka drobiowa; słodkości- muffiny czekoladowe, biszkopt z galaretką, pleśniak z jabłkami i moja mama zaoferowała się, że upiecze sernik królewski i snikersa
  • menu na obiad dla rodziców i teściowej na następny dzień: zupa krem z dyni z nuta imbirową, kawałki kurczaka marynowane w miodzie, occie balsamicznym i ziołach i pieczone, zapiekane ziemniaczki i surówki
  • plan na mini podziękowania (szczegóły jak będą gotowe)
  • wizja tortu babeczkowego- szerzej o tym poniżej.

W poprzednim poście o chrzcie pisałam o swojej wizji tortu. Od tego czasu próbowałam różnych przepisów i wariantów- z różnym skutkiem. Dzięki tym próbom wyszły mi autorskie muffinki czekoladowe i pewność, że na tort babeczkowy odpowiednią bazą będą babeczki z biszkoptu wg. przepisu Doroty. Z podstawowego przepisu wychodzi 12 babeczek i cienki biszkopt w tortownicy idealny na blat ciasta tortowego, albo baza ciasta z galaretką i owocami. Będę miała podstawkę pod babeczki na 24 takie cuda.
Dziś zacznie się właściwe eksperymentowanie,a mianowicie dylemat nad wersją smakową. Mam cudowne maliny, więc będą one z musem malinowym. Dylemat smaku jest następujący: czy zrobić do tego waniliowy biszkopt i mus z białej czekolady, czy też kakaowy biszkopt i mus z ciemnej czekolady. Zobaczymy co wyjdzie mi na to postawimy :)
Babeczki po upieczeniu trzeba wydrążyć i zostawić. Następnego dnia pięknie będa odchodzić od papierków.

1 komentarz:

  1. Aniu, ambitna z Ciebie mamusia i gospodyni.
    Życzę, żeby wszystko się udało, a biszkopt pięknie wyrósł :)

    OdpowiedzUsuń