Oczywiscie nie jest to rownoznaczne z kompletnym brakiem planow. O nie. W lipcu dwukrotnie spotykam sie jeszcze z para narzeczonych, ktorzy przygotowuja sie do slubu. Od taki moj chest bojowy, ale sprawia, ze na czas nieokreslony do rodziny sie nie wybiore. Ale jak spojrzec na to z drugiej strony, to moze zdrowiej sobie dawkowac atrakcje ;) W sierpniu natomiast mamy w planach wyjazd na 15 dniowe rekolekcje-oczywiscie cala rodzina. Taki pierwszy prawdziwy oddech od dluzszego czasu i prawdziwe wakacje.
Wiec do wrzesnia jakby tak policzyc duzo czasu nie zostalo ;) ale mam nadzieje, ze bedzie na tyle zajmujaco, ze we wrzesniu z czystym sercem bede mogla powiedziec, ze to byl dobry wypoczynek i naladowanie akumulatorow przed kolejnym rokiem szkolnym.