czwartek, 21 lutego 2013

Grod Kopernika

I jestesmy u moich rodzicow a dziadkow Mlodej.
2.5 godziny w pks jest do przezycia choc po 2 godzinach dziecieca cierpliwosc zdecydowanie sie wyczerpuje.
Nasz 'urlop' do dlugich nie nalezy ale mamy nadzieje ze wrocimy wypoczeci. Lusia od 3 dni zabkuje-gil do pasa i rece w buzi, ale dzis juz lepiej, nawet nie chrapie tak bardzo.
W sobote dojezdza do nas Tata i wieczorem juz bez Dzieciecia wybieramy sie na RANDKE :)
Rodzicom tez sie cos od zycia nalezy :)
A pogoda? Zimowo i snieznie. Ciekawe czy pogoda na tyle dopisze, ze wybierzemy sie na Stare Miasto :)

piątek, 8 lutego 2013

Katolicka mama czyta

Wpadła mi w rękę książka, która oczarowała mnie nie tylko tytułem, ale i opisem. Jest ona właśnie tym czego szukałam- przewodnikiem, spisem doświadczeń kobiety, która odnalazła swoją życiową drogę nie tylko jako kobiety i żony, ale przede wszystkim pełnoetatowej mamy.
Co piękne wszystko w oparciu o relację z mężem i z Bogiem (a może na odwrót...).
"Przez całe lata wydawało mi się, że muszę dokładnie wyjaśnić swoją sytuację, opowiadając o wcześniejszych zawodowych osiągnięciach i o tym, że w związku z nieprzewidywalnymi godzinami pracy mojego męża zdecydowałam.się zostać mamą na pełen etat. Prawie przepraszającym tonem starałam się ubarwić życiorys kury domowej, rozprawiając o swoim zaangażowaniu w akcje społeczne lub jakiekolwiek inne zajęcia, które przekonałyby mojego rozmówcę, że oprócz wysiadywania w domu, oglądanis telenowel, zmieniania pieluch i objadania sie cukierkami posiadam jeszcze jakieś inne talenty. Teraz na pytanie o zawód bez wahania odpowiadam: »Jestem mamą!«".
Lida M.Hendey "Mama na pełen etat"
Teraz czytam w każdej wolnej chwili i z każdą stroną jestem co raz bardziej pewna, że to był dobry zakup.
I jeszcze będę o niej pisać.
Polecam każdej mamie a szczegolniej poszukującej duchowego wsparcia i duchowego aspektu macierzyństwa.

wtorek, 5 lutego 2013

powiew wiosny

Dzisiejszy dzień miał być typowym wtorkiem. Na 10 Klub Mam Gdańsk Morena, później co najwyżej biblioteka i do domu Ale okazało się że koleżanka, z którą nie widziałam się szmat czasu ma chwilę, w tamte rejony i tak miałam jechać, wprawdzie jutro, ale jutro na spotkanie czasu by nie było, a dodatkowo powiedziała, że jest w ciąży... No musiałam ;) Chwilę porozmawiałyśmy, wypiłam pyszną herbatę(, którą próbuję odtworzyć), umówiłyśmy się na walentynki (mężowie pracują) i poszłam załatwiać swoje sprawy. Kupiłam sobie książkę, córce płytę z piosenkami i książeczkę i... I piękna pogoda zachęciła mnie do spaceru. Dziecko spało w mt, a ja korzystałam z wiosennej aury i małej odległości do Parku Oliwskiego.
W czwartek obchodzimy 4 rocznicę ślubu. Myślę, że jeśli pogoda dopisze wybierzemy się tam razem... Swoją drogą 4 lata temu była też piękna pogoda. W południe pięknie grzało słońce a temperatura rozpieszczała nas 11 stopniami powyżej zera :)

piątek, 1 lutego 2013

Zimowe przeziębienie

Jak ten czas szybko leci. Dopiero co rozpoczynaliśmy nowy rok a tu juz kolejny miesiąc przed nami.
Zaliczenia pchnięte, a człowiek nauczony doświadczeniem będzie oddawał wszystkie zaliczenia na bierząco- na nastepne zajecia znowu choroba refluksowa...
Pogoda nie nastraja do niczego. Wczoraj bez wyrzutow sumienia nie ruszyłam sie z domu, a zakupy zrobił mąż w całodobowym Tesco pod domem zaraz po pracy. A to wszystko z powodu paskudnej pogody i przeziębienia. Jeszcze nie moje, ale Luśka smarcze na całego- do tego pojawił się kaszel. No nic. Trzeba przetrzymać choć cicho liczyłam na wizytę w pobliskiej bibliotece tym razem w poszukiwaniu ksiażki dla mnie(, ale nie poradnika, tylko jakiejś lekkiej powieści- znając życie skończyłabym albo z kryminałem, albo fantastyką).
Zobaczymy jaki będzie dzień.