Dawno nie pisałam ;) a w między czasie była 3 rocznica ślubu i wypad z tej okazji na miasto.Ale po kolei. Wtorek spędziliśmy w domu. przy pysznym obiedzie, który młoda tez jadła. N ie BLW'owy, ale jak zje czasem coś naszego to nic jej nie będzie.
Były to piersi kurczaka z kurkami w słodkim sosie śmietanowo- wermutowym.
A tak niewiele trzeba było.
Kurczaka umyć i z obu stron posolić i popieprzyć. Usmażyć z obu stron na stopionym maśle (nie za mocno- tylko tyle, żeby się białko ścięło.) i przełożyć do naczynia w którym się będzie zapiekało(ja użyłam "super" garnka od teściowej).Na patelnię wrzucić kurki, trochę poddusić i wlać wermut. Dodać wodę, śmietankę, chwile pogotować i zalać kurczaka. Wstawić do piekarnika i zabrać się za risotto.Czemu ryż? bo ładnie chłonie sos :)
Na maśle zeszklić ryż,. zalać wodą i wermutem. Nie podaję ilości wody, bo to zależy od tego na jakim ogniu się gotuje, czy pod przykryciem. Wodę trzeba dolewać tak długo aż ryż się ugotuje.
Mięso trzymałam w 180-200 st. tyle czasu ile potrzebował ryż.
Filiżankę oblewamy sosem, upychamy ryż i taką "babkę" stawiamy na talerzu. Niestety moja skleroza sprawiła, że nie kupiłam pietruszki do posypania ;)
W środę wybraliśmy się do aquaparku. świetny wybór. Mała bawiła się znakomicie :)
Po basenie kino i Mapety ( miał być inny film, ale okazało się, że na stronie kina jest błędna informacja więc poszliśmy na normalny seans, a Multikino w ramach rekompensaty podarowało nam dwa bilety na następny raz ;) ) i spacer po molo w Sopocie. Nie wiem jak wygląda Zatoka teraz, ale w środę wyglądała tak:
Wypad jak najbardziej udany tym bardziej, że po powrocie do domu zajadaliśmy się pizzą ;) Sama robiłam :p
A Lusia? A Lusia spała tak
Ps. Jeszcze raz dziękujemy za chustę,. spisuje się świetnie i pięknie grzała w te mrozy- choć na pomorzu są one zdecydowanie mniejsze. Jeśli chcecie pomóc innym dzieciakom w zdobyciu podobnego skarbu to po prawie stronie jest wykaz dzieciaków, które startują w konkursie.