środa, 21 listopada 2012

Nowe doświadczenie

Nie wierzyłam wysyłając list do Redakcji Mamo Pracuj, że zostanie on opublikowany. W końcu nie pracuję zarobkowo. Ale nie dość, że list został opublikowany to doceniono moje doświadczenie i nagrodzono internetowym kursem fotografii :)
I to akurat teraz kiedy to mąż kupił cyfrówkę, bo stara już umarła, a ja korzystałam jedynie z telefonu ;)
A oto mój list:

Już od dłuższego czasu jestem Waszą czytelniczką mimo iż nie pracuję. Jestem od 20 miesięcy mamą uroczej i jakże aktywnej dziewczynki. Przed ciążą nie miałam tyle szczęścia z pracodawcami i straciłam zatrudnienie, ale dzięki Wam nabieram nadziei, że można robić to co się lubi, dostawać za to pieniądze i nie zaniedbywać rodziny.
Moja obecność z Wami zbiegła się w czasie z gdańskim projektem "Zakładamy Kluby Mam" i moim działaniem nie tylko w kierunku wyciągnięcia mam z domów, ale i wyciągnięcia przede wszystkim siebie do ludzi. A miałam z tym wielkie problemy. Dlatego chciałam napisać, że można robić coś dla siebie, swojego dziecka i rodziny i choć nie otrzymuje się za to żadnych finansowych wynagrodzeń (co by się na pewno przydało), to pewnego rodzaju wynagrodzeniem jest radość własnego dziecka, kobiet, które mogą choć na chwilę oderwać się od codzienności i własna satysfakcja. Dzięki projektowi Fundacji "rodzicdziecko.pl" poznałam grupę bardzo wartościowych i twórczych dziewczyn i razem powoli, z mniejszymi lub większymi przeszkodami próbujemy tworzyć miejsca gdzie rodzice i dzieci będą się czuli dobrze i swobodnie. A jaka była moja motywacja kiedy zgłaszałam się do projektu? Z wykształcenia jestem muzykiem (Szkoła Muzyczna II stopnia- wokalistyka) po maturze, niedawno zdobyłam dyplom nauczycielski jednej z Metod Rozpoznawania Płodności, więc wszystko to nie daje mi możliwości pracy, która byłaby ciekawa, w odpowiednich godzinach i w miarę płatna (bo ostatnią rzeczą jaką chciałam robić to pracować tylko po to, by pokryć koszt opieki nad córką). Chciałam zapewnić córce rozrywkę i kontakt z innymi dziećmi, za który nie musiałabym płacić (rodziny żyjące z jednej pensji i spłacające kredyt znają ten ból ;) ). A i ja chciałam się wyrwać, bo w domu człowiek tylko gnuśnieje :) 
Dzięki macierzyństwu poznałam dziedziny, które mnie interesują, dzięki temu, że mam dziecko stałam się zwolenniczką i propagatorką karmienia piersią, a jako naturalnym etapem stało się dla mnie BLW (Baby Led Weanin). I tak od nitki do kłębka, od przypadku do wyboru, zdecydowałam się, że będę robić coś w tym kierunku i zapisałam się na policealną dietetykę.
Liczę, że w przyszłości będę mogła tą szkołę wykorzystać, bo świadomość ludzi na temat żywienia jest co raz większa i szukają pomocy w tym kierunku. I mam nadzieję, że pewnego pięknego dnia przeczytam u Was historię, jedną z wielu, ale podobną do mojej, w której znajdę inspirację dla siebie. A może kiedyś i mnie będzie dane założyć fundację, która po pierwsze stanie się moją pracą zarobkową, po drugie umożliwi mi szerszą pomoc innym rodzicom. A może Wy napiszecie o funkcjonowaniu fundacji i stowarzyszeń? Może Wasze szkolenia obejmą zasięgiem Trójmiasto? Wtedy chętnie bym skorzystała z tej formy pomocy w "podboju" rynku pracy :) A może odkryję u Was jeszcze jakąś możliwość i stwierdzę czytając o tym "tak! to jest to co chcę robić i czemu chcę się oddać!".
Dziękuję za to, że piszecie, dajecie Matkom możliwości i pomysły, zbieracie przyjaznych pracodawców, którzy chcą zatrudniać młode kobiety wiedząc, że będą dobrymi pracownikami, a nie rezygnując z nich, bo zajdą w kolejną ciążę. Działajcie dalej, piszcie, inspirujcie!


Dziękuję :)

wtorek, 20 listopada 2012

syndrom pierwszego dziecka?

Zauważyłam w śród rodziców, jak pozwoliłam sobie roboczo nazwać, "syndrom pierwszego dziecka".
Czym się to objawia? Pewnego rodzaju zniecierpliwieniem.
Nie mam tego, więc tylko obserwuję taką tendencję ;)
Czyli co? Wypatrywanie pierwszego zęba, sadzanie i sprawdzanie czy siedzi, odliczanie do godziny zero, żeby móc dać spróbować maluchowi coś do jedzenia...
Jest coś w tym?

poniedziałek, 12 listopada 2012

podaj dalej :)

Łańcuszki. Dzięki zabawie blogowej człowiek dowiaduje się, że blog w jakiś sposób został doceniony i że ma czytelników. Ot taka mobilizacja do częstszego pisania (tylko niech mi jeszcze ktoś powie jak? ;) ).
Więc dołączam do zabawy, która może coś o mnie powie :)

Zaproszenie dostałam od Ani i i WegeMamy.
Zabawa polega na odpowiedzeniu na zadane pytania (11), zadanie swoich (11) i wytypowanie kolejnych blogów (11) :)

A więc start:
Pytania Ani:
1. Jeśli lubisz kawę, jaką najczęściej pijasz?
Kawoholiczką nie jestem. Jeśli już pijam to słodką i z dużą ilością mleka- najchętniej frape i koniecznie z dobrej parzonej kawy.
2. Co jesz zwykle na śniadanie?
Przeważnie jest to akcja pt. sprzątanie lodówki, więc co się nawinie. Czasem kanapki, czasem owsianka, czasem jajecznica, albo i wczorajsza zupa. Nie ma reguły.
3. Osoba, która jest dla ciebie autorytetem?
Nie wiem. Chyba trudno byłoby wymienić jedną, a to się z czasem zmienia.
4. Masz jakieś ulubione seriale? Jakie?
Nie będę oryginalna. Jak był to na pierwszym miejscu był dr House, teraz z zagranicznych Bones, z polskich bardzo lubię Rodzinka.pl
5. Czy masz jakieś hobby? Jakie?
Na hobby trzeba mieć czas ;) W chwili obecnej to towar deficytowy, ale gdyby był to byłoby scrapbooking ;) a że go nie ma to zadowalam się gotowaniem.
6. Jakie jest twoje najwspanialsze wspomnienie z dzieciństwa?
Nie wiem. Dzieciństwo wydaje mi się odległe;) Może dlatego, że czas gimnazjum i liceum przeżywałam bardzo intensywnie i to ten czas najbardziej utkwił w mojej pamięci :) A z tego okresu najmilej wspominam licealne dni otwarte i nasze przebieranki w szkole i metamorfozy klas. 
7. Gdzie byś pojechała na wycieczkę marzeń?
Do Meksyku a konkretniej do Guadelupe.
8. Lubisz latać samolotem?
Nigdy nie miałam okazji, ale jakoś mi nie pilno ;)
9. Twoja ulubiona zabawka z dzieciństwa?
Podobno nie rozstawałam się z bałwankiem Bulim
10. Czy wiesz co oznacza twoje imię?
Tak :) Łaska
11. Czego najbardziej się boisz?
Nie wiem. Myślę, że w moim życiu nie ma strachu a nieuzasadniony lęk, ale trzeba będzie to zmienić.

Pytania WegeMamy:
1. miasto czy wieś?
Teraz miasto, może kiedyś wieś.
2. śniadanie słodkie czy słone?
Raz takie, raz takie
3. śniadanie na ciepło czy zimno?
j.w.
4. góry czy morze?
Oczywiście, że morze :)
5. zupa czy drugie?
Zależy jaka zupa i drugie ;) Przeważnie drugie choć od kiedy Lusia opanowała łyżkę wracam do zup.
6. kawa z mlekiem czy bez?
Tylko z mlekiem
7. książka w łóżku czy laptop w łóżku?
Przy dziecku które jest fanem technologii książka jest 'pewniejsza' :P
8. Biblioteka czy księgarnia?
Zależy. Ostatnio odkrywam uroki biblioteki, ale "lepsze" książki i bardziej wartościowe kupuję.
9. zimna jesień czy cieplejsza zima?
Jednak jesień. Zima powinna być zimą :)
10. wege czy niewege?
Niewege choć łapię się na tym, że większość dań jest u nas wege-lakto-owo ;)
11. jabłka czy gruszki?
Gruszki


Moje pytania :)
1. 3 najciekawsze książki, które przeczytałaś w ciągu ostatniego roku, to?
2. 3 zioła, które najczęściej królują w twoich daniach, to?
3. Twoje ulubione danie, które kojarzy ci się z dzieciństwem, to?
4. Czego nigdy byś nie zjadła?
5. Twój ulubiony zapach, to?
6. Twój ulubiony kolor, to?
7. Prezent, który najbardziej by cię ucieszył, to?
8. Ulubiona bajka dzieciństwa, to?
9. Jakie zwierze najbardziej lubisz?
10. W co najczęściej się ubierasz?
11. Jak wyglądałby Twój idealny dzień?



Blogi.
I tu miałam problem. Jako, że było ich więcej niż 11 postanowiłam, że blogi, które pojawiły się w nominacji Ani i WegeMamy sobie odpuszczę mimo, że też czytuję, tak, że nie będzie ani Koralowej Mamy, ani Chlebowego Domu, ani też Toffi i jej House Menager.
Zatem moje 11 blogów to (kolejność przypadkowa):

http://www.dusiowakuchnia.pl/
http://mojetworyprzetwory.blogspot.com/
http://vikisiezna.blogspot.com/
http://blog.lorki.pl/
http://nasze-in-vitro.blogspot.com/
http://dancia.bloog.pl/
http://seven-days-in-sunny-june.blogspot.com/
http://blog.sprytnamama.pl/
http://blog.wytworniaslubow.pl/
http://baby-under-construction.blogspot.com/
http://little-afternoon-delight.blogspot.com/

środa, 7 listopada 2012

tylko na chwilę czyli zapowiedź i zabawa u Hafiji

Ale narobiłam zaległości w blogosferze... Ale nic. nie tracę nadziei, że uda mi się wrócić ;) A to za sprawą wspaniałego Męża, który zaskoczył mnie kupnem ładowarki do laptopa (poprzednie dwie uległy samozniszczeniu ;) ) Co u mnie? 1. Walczę z kartonami. Czuję, że mnie pochłaniają, ale mam cichą nadzieję, że do świąt się wyrobię ;) 2. Uczę się. Co raz więcej jadłospisów do ułożenia a przede mną masa zaliczeń- sprawdzianów... Planuję ułożyć coś dla naszej trójki. 3. Próbuję okiełznać zbuntowane dziecię, które na każdym kroku pokazuje, że ma ostry charakterek, ale to mamusi. Przynajmniej wiem, że mi jej po drodze nie podmienili ;) 4. Zaczynam powoli myśleć o świętach i... Mam cichą nadzieję na Wigilię w kameralnym gronie :) 5. Gotuję, tworzę... Tylko, żebym miała jeszcze głowę do tego, żeby zapisywać przepisy ;) 6. Od nowa odkrywam uroki biblioteki ;) A szczególnie dział dla dzieci. itd., itp. . . . A teraz krótka informacja. Jeśli tu zaglądasz to najprawdopodobniej jesteś rodzicem, a jeśli jesteś rodzicem, który zna świat blogosfery to i trafił na Hafije, a jeśli tak to zna jej dziecięcy, pro-piersiowy blog . Otóż ta dziewczyna ma prócz swojego synka i inną pasję, a mianowicie fotografię i tworzenie blogowych szablonów- nawet uratowała mój po nieudolnych próbach jakiejkolwiek modyfikacji z mojej strony ;) . I oto właśnie, na święta Hafija zorganizowała zabawę:

I ja postanowiłam spróbować, bo od dawna marzy mi się nowy wygląd bloga, a do tej pory... nie chciałam zawracać głowy tak zapracowanej dziewczynie takimi bzdurami ;)
Ale może się uda...
Jeśli tez marzy się wam inny wygląd bloga, to polecam zabawę i oczywiście całego bloga, który zawiera świetne wskazówki jak samemu okiełznać bloggera ;)
ps. dziewczyny dziękuję za wyróżnienia :) jak uda mi się to spróbuję jutro na nie odpowiedzieć :)