sobota, 22 września 2012

mama idzie do szkoły

I postanowione. Mama dziś była pierwszy dzień na zajęciach. Łatwo nie będzie, bo zajęcia są w każdy poniedziałek, sobotę i niedzielę, a Mąż Mamy ma pracę zmianową i uda się mieć tylko połowę tych dni wolnych, ale czego się nie robi dla nauki ;) Trzeba będzie wieczorem po prostu przysiąść i zaległości nadrobić z podręczników.
A co to za szkoła?
Otóż niecały rok temu, kiedy to Lusia zaczęła się interesować jedzeniem i BLW stało się nie tylko teorią, ale i praktyką bawiłam się tym. Bawiłam się jedzeniem, zeszłam "na podłogę" i zanużałam całe dłonie w jedzeniu badając konsystencję palcami i ustami. A to był tylko początek. 
Później na blogu "Bobas lubi wybór" ówczesna autorka dodała ogłoszenie, że odda pióro w dobre ręce...
Powód? Brak czasu spowodowane studiowaniem. Studiowaniem czegoś co zrodziło się z idei BLW i od początku wdrażania się kiełkowało jak to biblijne ziarnko gorczycy, a ja pomyślałam "nieźle ją wzięło", ale sama się zgłosiłam. I oto po roku ja sama zaczynam tą samą przygodę co Ania. Zapisałam się na DIETETYKĘ :) Może to nie studia, bo na to nie ma ani czasu, ani tym bardziej pieniędzy, ale udało się wygospodarować z rodzinnego budżetu trochę "grosza" i zdecydowałam się na szkołę policealną, która po 2 latach kończy się technicznym egzaminem państwowym.
Z pełnym wsparciem i błogosławieństwem Męża będę zmierzała w obranym raz kierunku mając nadzieję, że wiedza, która zdobędę przysłuży się nie tylko mnie i mojej rodzinie, ale i innym :)
Przypieczętowaniem tego co zaczełam będzie spotkanie z Gill Rapley, która będzie edukować przyszłych doradców BLW w Polsce :)
Tak więc we wtorek w południe wsiadam z Dzieciem do autobusu i jedziemy na podbój Warszawy :) Do zobaczenia w środę.
A dla tych, którzy chcą po prostu spotkać się z autorką i rozwiać swoje wątpliwości Wydawnictwo zaprasza wszystkich w środę na 18. W Trafficu wszyscy rodzice i ich dzieci będą mogli poznać Gill i posłuchać jak opowiada o BLW. Niestety ja już będę siedziała w autobusie powrotnym i wam zazdrościć ;)

6 komentarzy:

  1. Cudownie! Mnie też macierzyństwo zmobilizowało do poszerzania swojej wiedzy w połączeniu z pasją! Trzymam kciuki!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super decyzja :) Jestem ciekawa Twoich wrażeń :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To jeszcze jedna super "cecha" macierzyństwa, że daje "kopa" do działania i potrafi natchnąć do spróbowania czegoś nowego :).

    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja studiuje dietetykę, a jeżeli bedziesz chciała kiedyś zrobić mgr. to odradzam stanowczo akademię morską w gdyni. z dietetyką na tych studiach ma wspólne tylko nazwa kierunku. reszta to ściema. szkoda mi czasu poświęconego, kasy. Ale nic sie nie nauczyłam, gdybym wiedziała poszłabym na policealną. jak nic.

    OdpowiedzUsuń