piątek, 8 lutego 2013

Katolicka mama czyta

Wpadła mi w rękę książka, która oczarowała mnie nie tylko tytułem, ale i opisem. Jest ona właśnie tym czego szukałam- przewodnikiem, spisem doświadczeń kobiety, która odnalazła swoją życiową drogę nie tylko jako kobiety i żony, ale przede wszystkim pełnoetatowej mamy.
Co piękne wszystko w oparciu o relację z mężem i z Bogiem (a może na odwrót...).
"Przez całe lata wydawało mi się, że muszę dokładnie wyjaśnić swoją sytuację, opowiadając o wcześniejszych zawodowych osiągnięciach i o tym, że w związku z nieprzewidywalnymi godzinami pracy mojego męża zdecydowałam.się zostać mamą na pełen etat. Prawie przepraszającym tonem starałam się ubarwić życiorys kury domowej, rozprawiając o swoim zaangażowaniu w akcje społeczne lub jakiekolwiek inne zajęcia, które przekonałyby mojego rozmówcę, że oprócz wysiadywania w domu, oglądanis telenowel, zmieniania pieluch i objadania sie cukierkami posiadam jeszcze jakieś inne talenty. Teraz na pytanie o zawód bez wahania odpowiadam: »Jestem mamą!«".
Lida M.Hendey "Mama na pełen etat"
Teraz czytam w każdej wolnej chwili i z każdą stroną jestem co raz bardziej pewna, że to był dobry zakup.
I jeszcze będę o niej pisać.
Polecam każdej mamie a szczegolniej poszukującej duchowego wsparcia i duchowego aspektu macierzyństwa.

1 komentarz:

  1. Dziękuję, że mi przypomniałaś o tej książce. Mam na półce. Kiedyś już czytałam, ale teraz chętnie wrócę :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń