W czasie mojej ponad dwuletniej macierzynskiej przygody nie czesto rozczulal mnie widok gaworzacego malucha. Przekrecanie sie na brzuszek nie zapadlo mi specjalnie w pamiec i nie wywoływało euforii i przepływu macierzynskiej miłości.
Teraz w wieku ponad dwóch lat dziecko jakby nadrabia te zaległości rozczulajac nie tylko matke ale i ojca. Jakim sposobem?
Chocby podajac kubek w którym zostalo jeszcze troche wody mowiac "mamo prosze", albo po wywrotce wstajac i otrzepujac sie mowi "mamo nic nie jest". Ostatnio przy artystycznych pracach dostaje gotowe dzielo i slysze "prosze mamo, dla ciebie".
No i jak sie nad tym nie rozczulac?
Teraz w wieku ponad dwóch lat dziecko jakby nadrabia te zaległości rozczulajac nie tylko matke ale i ojca. Jakim sposobem?
Chocby podajac kubek w którym zostalo jeszcze troche wody mowiac "mamo prosze", albo po wywrotce wstajac i otrzepujac sie mowi "mamo nic nie jest". Ostatnio przy artystycznych pracach dostaje gotowe dzielo i slysze "prosze mamo, dla ciebie".
No i jak sie nad tym nie rozczulac?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz