wtorek, 9 sierpnia 2011

misja- chrzest part 1

I nastał ten dzień kiedy zaczęliśmy planować chrzest naszego diabełka. Dlaczego tak późno? Z kilku powodów. Napięty grafik chrzestnego, choroba babci, na której obecności nam bardzo zależy- toż to pierwsza prawnuczka! Więc chrzest odbędzie się mniej więcej w wieku 6 miesięcy. Wiadomo, że wszystko ma swoje plusy i minusy. Niebywałym plusem jest to, że Młoda będzie już najpewniej siedziała, będzie spała jeszcze mniej niż do tej pory, nie będzie upałów, tłumów do chrztu i na spokojnie kto będzie musiał weźmie sobie urlop, bo przecież będzie już po sezonie. Biorąc pod uwagę, że Młoda jest karmiona na żądanie jest trochę problematyczne, ale to zawsze było i im mniejsza była tym częściej jadła.
Ale poradzimy sobie. Na ostatniej niedzielnej mszy karmiłam w kruchcie domu zakonnego oo. Dominikanów w Gdańsku i gdy jeden z zakonników mnie przyłapał powiedziałam z uśmiechem "Szczęść Boże", a w zamian otrzymałam takąż samą odpowiedź i szeroki uśmiech :) Więc karmienie w kościele mamy już zaliczone i nie jest nam straszne.
Miejsce ze względu na niewielkie mieszkanko i co najmniej 13 osób zaproszonych (a chcemy 20 jeśli się uda)  musieliśmy starannie wyszukać i chyba się udało. Niespełna 3 km od kościoła jest pensjonat Via Steso, który zaproponował nam fajne rozwiązanie. Pyszny dwudaniowy obiad i deser. Myślę, że zasmakuje wszystkim :)
Tort będzie w formie cupcake, które sama stworzę. Napaliłam się na tą formę ciasta kiedy zobaczyłam takie na ślub. Kwestia stojaka jest prosta- Mama kupiła kiedyś sobie takowy na 23 babeczki, więc będzie dla każdego po babeczce. Bo czyż nie są one cudne?
źródło: http://www.imprezarodzinna.pl/zdjecie/chrzest/kolorowe-babeczki/137/2460
źródło: http://maiadream.blogspot.com/2011/06/popeniam-cupcakesy.html
Przemówiła do mnie ta forma z prostego powodu. Nie trzeba będzie kroić ciasta i martwić się, że ktoś upaprze się kremem, dla każdego będzie piękna, zgrabna mufinka :) I wiem, że dla każdego starczy.
Więc miejsce i pomysł na tort już jest. Kwestia kościoła jeszcze przed nami. W piątek idziemy do księdza porozmawiać o szczegółach i poprosić o możliwość chrztu w sobotę. Wszyscy przyjezdni, więc lepiej, żeby mogli spokojnie wrócić na poniedziałek do pracy. A cóż to za chrzest bez dziadków i rodziców chrzestnych?
Nasza Mała Księżniczka strój już ma. Piękną bawełnianą sukieneczkę, buciki i rajstopki. Jeśli się uda to Ciocia Młodej dośle jej jeszcze pelerynkę po Juleczce :) Do tego musimy stworzyć odświętną chustę kółkową (jako chustomama tylko tak wyobrażam sobie nieść Małą do chrztu) i ewentualnie płaszczyk, bo w październiku może być bardzo różnie i Dziecko będzie miało komplet.
Co do naszych strojów... Z tym się jeszcze wstrzymam ;) W końcu mam nadzieję, że nie będę ciągle wyglądała tak samo. Może uda się coś ładnego znaleźć lub wejść w coś sprzed ciąży??
Czas pokaże. Na razie wszystko jest w fazie planów. 




7 komentarzy:

  1. 6mies to nie jest wcale tak dużo. U mnie w pracy koleżanka zrobiła chrzest w 1 urodziny.

    OdpowiedzUsuń
  2. dużo, dużo. powinno się robić do 50 dni po urodzinach ;) a właściwie narodzinach :p
    i tak w pierwszej chwili chciałam, ale chyba za dużo to by wtedy dla mnie było, bo jednak na głowie miałabym w 2 pokojowym mieszkaniu co najmniej 7 osób + my

    OdpowiedzUsuń
  3. też mi się marzył chrzest z chustą, ale się nie dało :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Toffi spokojnie. nadrobisz na jakiejś imprezie. nas czaka jeszcze ślub i wesele za równiutki miesiąc :p to będzie dopiero wyzwanie :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Powinno się 50 dni po urodzinach chrzcić dziecko? Pierwsze słysze, a kto tak prawi? Tort z muffin - super pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  6. stary zwyczaj kiedy to już chrzczono dzieci ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anno, stare zwyczaje często są dziwne i głupie. Byłaś już z Małą na spacerze, a przeglądała się już w lustrze? Więc sama widzisz :D A tort z muffin...Super pomysł. Muszę wyszukać jakąś imprę i też tak zrobić.Hmmm, a może na roczek :D

    OdpowiedzUsuń