Otóż to. Późne lato zostawia nam w darze przepyszne warzywa i owoce. Jako, że moje Dziecię nie będzie będzie miało tego szczęścia próbowania owoców i warzyw "prosto z krzaka" zastanawiam się nad opcją mrożenia. Wiadomo, że markety oferują pełną paletę produktów przez cały rok, ale łudzę się, że te kupione w warzywniaku będą miały mniej chemii ;)
Próbuję ugryźć jakoś temat mrożenia jako, że dalej konsekwentnie upieram się na BLW i pasteryzacja nie ma sensu (chyba, że jakieś przetwory dla nas ;) ).
Jak narazie do głowy przychodzi mi dynia, kabaczek, fasolka szparagowa, kalafior, brokuły, śliwki, gruszki, jagody może też pomidory i bób.
Z odpowiednią pomocą przychodzą publikowane w sieci artykuły o mrożeniu:
Cieszę się już samą perspektywą mrożenia- mamy świetną lodówkę z dużym zamrażalnikiem (schodzi nawet do 24 stopni na minusie), więc niech się przyda.
A wy macie jakieś patenty na przechowywanie żywności?
ja też chętnie zamrażam owoce lata, owoce pokroje lub zostawię w całości i położę na tackę i do zamrażalnika, później zamrożone przesypuje do woreczka. Dzięki temu potem mogę wybrać tyle owoców ile chcę. A co powiesz na suszenie owoców?
OdpowiedzUsuńpomysł rewelacyjny, ale jak osiągnąć zamierzony efekt? bo jedyne co przychodzi mi do głowy, że jest jak suszyć to jabłka. inne owoce mają strasznie dużo wody :)
OdpowiedzUsuńo! podłogę zmieniłaś :P
OdpowiedzUsuńfasolka ok, ale na krótką metę, później po rozmrożeniu jest gumowa i fefe
a gruszka w całości w słoiku się nada do blw chyba? ;]
słoiki z góry są skazane na niepowodzenie, bo albo trzeba zalewać solanką, albo syropem ;)
OdpowiedzUsuńwarzywa zamrożone będę gotowała na parze więc powinny przejść ;) a jak się zamraża to nie rozmrażasz przed ugotowaniem tylko gotujesz jeszcze zamrożone ;)
ps. mam małe dziecko więc wszystko sprowadzam do poziomu podłogi ;)
OdpowiedzUsuńfasolkę zawsze wrzucam na parę i po zamrożeniu była fee
OdpowiedzUsuńjak się nie spróbuję to się nie przekonam ;)
OdpowiedzUsuńmała musi próbować, a to będzie jedyna szansa ;)