sobota, 20 sierpnia 2011

Żywieniowo czyli bliskość karmienia piersią i BLW

Dziś tak melancholijnie. Dzień miałyśmy bardzo intensywny i cyc ratował nam życie, bo nie wiem kiedy i gdzie zagrzałabym mleko, a zeszło nam od 14 do 20 na shopingu.
I po całym dniu kiedy Młode już zostało wykąpane położyłyśmy się do wieczornego karmienia i naszła mnie taka refleksja... Na jednym z forów w wątku rówieśniczym dziewczyny piszą o dawaniu maluchom do spróbowania soczków,obiadków, kaszek i strasznie się z tego cieszą i nie mogą doczekać. Przez to troszeczkę przysiadłam w pisaniem tam, bo nas to przecież nie dotyczy. Ale jak pomyślałam o tych zupkach o tym samodzielnym jedzeniu to zrobiło mi się żal. Żal, że stracę tą bliskość, że Mała nie będzie już w tej sytuacji tylko moja, bo przecież karmienie piersią jest wyjątkowe, niepowtarzalne i niezaprzeczalnie piękne. Taka chwila sam na sam matki i dziecka, bo przecież łyżką może nakarmić każdy, w chuście ponosić też.
I dlatego z pełną świadomością nie chcę skracać tego czasu. Nie chcę tracić tych minut które są tylko nasze. Kiedy Dziecię zacznie siedzieć powolutku wprowadzimy BLW i będziemy się cieszyć bliskością i wspólnym jedzeniem.
Na razie znam ogólny zarys tego wszystkiego, na razie mam upatrzone krzesełko do karmienia, które będzie czekało na dziecko siedzące, bo mam jeszcze czas. Ale już teraz rozglądam się nad jedyną książką na temat BLW "Bobas Lubi Wybór". Będziemy się uczyć nie tracąc ani chwili z tej jedzeniowej bliskości. Szkoda mi każdej minuty. Cieszę się, że dane mi jest karmić piersią. Chcę robić to tak długo jak będzie to Małej potrzebne.

7 komentarzy:

  1. Ja też,bym chciała karmić piersią jak długo się da, ale u nas to jeszcze daleka droga. Musimy się skupić na czymś innym.Jesień się zbliża bociany odlatują mam nadzieję,że nie przyjdzie nam czekać do wiosny ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie jak najdłużej chciałabym zachować tą "piersiową" bliskość. Ociągam się jak mogę z podawaniem czegokolwiek dodatkowego. Twój wpis właśnie uświadomił mi, że robię to celowo :) No i dobrze :) ja chcę jak najdłużej. uwielbiam to uczucie kiedy jesteśmy w gościach, mamy wspólną chwilkę wyrwać się z kołchozu ludzi miętoszących moje dziecko. Wtedy go porywam i oddajemy się błogiemu karmieniu. W innym przypadku, każdy będzie mógł wleźć w nasz cichy zakątek :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj mylisz sie nie kazdy moze nakarmic, nie kazdy moze nosic w chuscie bo sa dzieci , ktore wyczuwaja i chca aby to byla tylko mama , a co do karmienia gdybym mogla dalej karmic bym karmila lecz niestety malo pokarmu i dziecko nie przybieralo na wadze a co do wprowadzania pokarmow nawet tych dzieci karmione piersia trzeba powoli wprowadzac a nie czekac nie wiadomo na co dziecko musi zaczac jesc cos innego niz cyc, wiadomo ze ta bliskosc jest najlepsza bo uwielbiam kiedy coreczka spi mi na rekach ale trzeba powoli wprowadzac :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wprowadzę, ale bez pośpiechu. polecam zapoznanie się z BLW :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, jako mama dwulatka, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że rozszerzanie diety maluszka, nie zmniejsza więzi i bliskości między mamą a dzieckiem. Przede wszystkim nie jest to jednoznaczne z zaprzestaniem karmienia piersią. Jasne, nie jesteśmy już tak potrzebni dziecku - przeżyje bez nas, ale i tak bardzo mocno pragnie tych chwil przy piersi. Sama karmiłam przez 18 miesięcy i cudownie wspominam ten czas.
    Teraz mój duży chłopczyk piersi mojej nie potrzebuje jako jadłodajni, ale jest mu potrzebna przed snem... Po prostu musi sobie potrzymać. Ciekawe, kiedy mu przejdzie? Póki co, mi to nie przeszkadza - a wręcz przeciwnie - jakaś namiastka tego co już za nami :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pisanie "cyc" jest obrzydliwe i wulgarne, rozumiem, że narodziny dziecka wiele zmieniają w życiu kobiety, ale żeby własne piersi określać w tak paskudny sposób?

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie to nie jest wulgarne określenie.
    To jedna z form jak jedną z form dla słowa smoczek jest smok, a butelka butla

    OdpowiedzUsuń