I jeszcze moj gust. Wkurza mnie to, ze ciezko isc gdzies zjesc i powiedziec 'wspaniale, sama bym tego nie zrobila'. Otoz wiekszosc bym zrobila ;) wyjatkiem jest indyjska knajpka w Toruniu na Prostej (wspaniala, aromatyczna, potwornie ostra, ale nie taka jaka sie zna czyli ostrosc zabija wszystko. O nie. Ostrosc podkresla kazdy najmniejszy niuans dania. Po prostu cudo! ).
Kiedys nie lubilam ciasta drozdzowego. Dlaczego? Moze konsystencja, moze to, że nie chcialo mi rosnac tak jak tego oczekiwalam? W ogole nie lubilam piec, babrac sie w tym wszystkim.
Ale polubilam. Krokiem przelomowym bylo natrafienie na blog Doroty www.mojewypieki.com. To tam zawedrowalam szukajac przepisu na ciastka, biszkopt, mufinki i to tam znalazlam pierwszy cudowny przepis na pizze. Ne pamietam juz ktory to byl (na blogu jest kilka), bo bylo to juz dosc dawno :) ale dzieki niemu poznalam jaka konsystencje powinno miec ciasto, jak powinno wygladac,i rosnac i teraz robie to juz na oko. Kazde jest inne, ale kazde jest dobre :)
Specjalnie dzis przy mieszaniu spisalam proporcje. Moze ktos z Was zechce wyprobowac? Moze sie zachwyci i sam bedzie eksperymentowac?
Przepis na pizze pelnoziernista (ciasto):
Zaczyn
1/3 kostki drozdzy (bedzie troche ponad 30 g)
2 szkl.cieplej wody (450 ml)
1 lyzka cukru (u mnie zawsze brazowy)
1 szkl. maki pszennej (650-750)
Drozdze kruszymy, zalewamy woda, dodajemy cukier i make i mieszamy do polaczenia. Taz drozdze potrzebuja czasu, zeby ruszyc. Mozna to poznac, ze zaczyn zrobi sie gesty i zacznie puszczac bombelki. Jesli nie ruszy znaczy, ze drozdze byly do niczego. Zdarza sie, trzeba zadbac o nowe i zaczac od nowa.
Ciasto wlasciwe
Zaczyn
3 szkl. maki pelnoziarnistej
1 szkl. maki pszennej + ok. 0,5 szkl. jesli byloby za bardzo lepiace (ja uzylam dzis 1/4)
Szczypta soli
3 lyzki oliwy albo oleju + 1 dodatkowo, zeby posmarowac wyrobione juz ciasto
Calosc mieszamy najpierw lyzka, kiedy sie nie da to zaczynami wyrabiac rekami w razie potrzeby dosypujac maki. Duzo nie musialam dac, bo moja maka byla prawdziwie pelnoziarnista i ladnie wchlonela wode. Kiedy wyrobi sie kula ktora nie klei sie do rak i odchodzi od miski (ale nie moze byc bardzo zbita), smarujemy oliwa, przykrywamy sciereczka i odstawiamy do wyrosniecia.
W tym czasie mozemy przygotowac sos, albo zajac sie czyms innym (ja sos robilam kiedy zaczyn ruszal, a teraz pisze tego posta ;) )
Przepis na sos pomidorowo-warzywny
Srednia cebula
2 srednie marchewki
Srednia cukinia
Troche kukurydzy (mialam troche w lodowce)
Sloiczek koncentratu pomidorowego (180-200 g)- ja bardzo lubie ten z Biedronki albo z Lidla
Ulubione ziola (u mnie ziola prowansalskie, tymianek, duzo oregano i czosnek)
Olej do smazenia (mozna pominac)
Na oleju podsmazamy cebule skrojona w kostke, dodajemy stopniowo starta na tarce o grubych oczkach marchew i pokrojona w kostke cukinie. Na koncu dajemy kukurydze. Chwile smazymy, dodajemy koncentrat, dodajemy wody, ziol i dusimy jakis czas, by warzywa zmiekly, a sos nabral pozadanej konsystencji. Mozna posolic, ja uwazam to za zbyteczne, bo w koncu troche soli bylo w ciescie, troche bedzie w serze ktory uwielbiamy.
Na ciasto sos wykladamy jak ostygnie.
Rady:
- ciasto walkujemy naprawde cienko. Ma byc tylko nosnikiem dodatkow, u mnie warzyw, pieczarek, odrobinie miesa (niezawsze) i sera, ale tez nie powalajacej ilosci.
-pieczemy w rozgrzanym piekarniku w temperaturze nawet 220 st. na 15-20 minut. im mniejsze pizze tym krocej. Warzywa przeciez nie potrzebuja dlugiego pieczenia. Chodzi o to, zeby ciasto sie upieklo a nie wysuszylo i stalo sie twarde jak kamien.
-Blache wykladamy papierem do pieczenia ktory dodatkowo mozemy obsypac maka, albo nasmarowac olejem. Dzieki temu pizza latwiej odejdzie i nie trzeba bedzie odrywac jej z blachy a tej pozniej skrobac.
-Jesli mamy termoobieg dobrze pizze od gory na poczatek zaslonic, zeby sie nie spalila. Moze byc folia aluminiowa - blyszczaca strona do gory.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz