sobota, 28 kwietnia 2012

duuuża piaskownica

Ten tydzień był pełen wrażeń. W środę wizyta u Magdy i Kubusia, w czwartek spotkanie w Klubie Kangura i pożyczenie od Dominiki MT, w piątek byłyśmy z wizytą u Niny, Antosia i Malinki, a dziś... Dziś miałyśmy być w domu, ja miałam nadrobić kilkudniowe zaległości w sprzątaniu, ale zadzwoniła Karolina i w 30 minut spakowałyśmy się i siedziałyśmy w autobusie jadącym w stronę Zatoki. Swoją drogą wszyscy się dziwią, że tak szybko, ale skoro dziecko było w miarę najedzone... A ubranie i wrzucenie do chusty trwa chwilę...
Jakie to cudowne uczucie mieszkać tak blisko "wielkiej wody" i móc przechadzać się po plaży.Zawsze doceniałam ten fakt, ale... No właśnie. Zawsze było jakieś ALE. A to pogoda nie ta, a to daleko, a to samemu się nie chce, a przeważnie w grę wchodziły dwa z tych trzech czynników. Bo powiedzmy sobie szczerze, ale co to za frajda iść samemu? Ano żadna. Ale dziś mając doborowe towarzystwo Karoli i Majeczki Zatoka była nasza ;)
Do tego było to pierwsze spotkanie Łucji z piaskiem (wody na razie wolałam jej nie pokazywać- będę szczęście dawkować ;) ). Byłam zaskoczona jej reakcją. Przesypywała piasek z ręki do ręki, próbowała wylizać palce, opanowała obsługę łopatki, a tak tym wszystkim byłą zaaferowana, że ani ja ani jedzenie mogliśmy nie istnieć. Po 4 godzinach dopiero przyszła, trochę pojadła i pognała dalej się bawić. 





Wiosek z dnia dzisiejszego? Trzeba będzie wybierać się nad Zatokę co najmniej raz w tygodniu. Teraz będziemy miały z kim :)

9 komentarzy:

  1. mogę tylko powzdychać i pomarzyć o zmianie miejsca zamieszkania...
    super Luśka wygląda i mam nadzieję, że się poznamy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No no.. pół godziny to istny rekord :D
    Ależ Wam zazdroszczę, że tak blisko nad wodę macie.. i ta duża piaskownica - widać na zdjęciach, że Łucja w 7. niebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, świetny wypad!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. cudnie miec morze "pod reka", nie? my dzis jedziemy nad jezioro ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. My tak sobie kiedyś dumaliśmy, że jakbyśmy mieli się wyprowadzić z Torunia to właśnie do Gdańska. I właśnie przez tę "wielką wodę". Więc korzystaj kobieto! A ja sobie pozazdroszczę :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakby nie patrzeć- fajnie mamy :p
    Choć Toruń kocham to chyba nie chciałabym tam wrócić :p

    OdpowiedzUsuń
  7. My właśnie się pakujemy nad mazurskie jeziora, ale mimo to morza zazdroszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. my właśnie pakujemy się nad mazurskie jeziora, ale mimo to zazdroszczę morza:)

    OdpowiedzUsuń