Jak już pisałam na roczek Lusia dostała książeczki. Fajna rzecz i jak cieszy :)
Do tego komplet do piaskownicy, maskotkę, trochę pieniędzy, a od moich Rodziców plac zabaw na lato na działce. Nie wiem czy większość rodziców też ma takie uczucie, ale ja owszem mam i stwierdzam- moje dziecko wszystko ma. Fakt- po czasie wychodzi czego nie miała, ale że bez tego dało się obejść to człowiek nie żałuje.
Po dłuższych przemyśleniach postanowiliśmy, że pieniądze przeznaczymy na jakieś zajęcia, które uspołecznią nasze Dziecko. Rodzina daleko, znajomych dzieciatych dopiero zdobywamy, więc na tym polu bywa ciężko. Rodzeństwa na razie nie planujemy, więc nie zostaje nic innego jak zajęcia zorganizowane pozwalające na taki kontakt z dziećmi w 4 oczy ;)
Dobrym sposobem jest wyszukanie Klubu Mam. Jest nawet ogólnopolska baza takich klubów i nawet mam jeden dość blisko, ale jest jeden problem- spotkania odbywają się tylko raz w tygodniu, trwają trochę ponad godzinę, ale akurat w tym czasie kiedy mamy basen w drugiej części miasta. Uroki? Możliwe. Pisałam do organizatorek, ale niestety innego terminu nie będzie, Pani zaganiana z miesięcznym dzieckiem i dwójką starszych nie daje rady (szkoda, że nie poprosi o pomoc...). Więc szukamy dalej.
Jeśli chodzi o zajęcia dla dzieci do 2 lat to przyznam- jest ciężko. W Gdańsku mimo, że miasto duże biednie w tej kwestii, w Gdyni są organizowane jedne takie zajęcia...
Wszystko co udało mi się wyszukać było w bazie czasdzieci.pl. Ale zawsze zalazło się "ale". A to daleko, a to godzina taka,że moje dziecko śpi, a sypia mało i chcę, żeby chociaż wtedy się zdrzemnęła.
W końcu wpadłam na stronę Musical Babies. Powiem bez bicia, że jak przeczytałam o tym to byłam mocno sceptyczna. Bo jak przekonać mój roczny tajfun, żeby przez 40 minut się skupił? Przecież ani nie zaśpiewa ani nie powtórzy nic... Ale ciekawość była silniejsza.
Skontaktowałam się z Panią prowadzącą zajęcia w Trójmieście i eureka! Zajęcia są organizowane w klubie fitnes po drugiej stronie ulicy. Pani jest na oko w wieku mojej Mamy. Bardzo miła i sympatyczna.
Choć nie wiem czy Na Lusi większe zrobiła ona, kontakt z dziećmi czy też sama w której odbywają się zajęcia- sama z gigantycznym lustrem na całej ścianie. Przypuszczam, że gdyby ją samą zostawić w tej sali to równie świetnie by się bawiła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz