niedziela, 3 czerwca 2012

dzień dziecka

Pierwszy, bo pierwszy świadomy. Jaka radość, gdy w tym dniu można dziecku sprawić przyjemność większą niż zmienianie pieluchy płasko leżącemu maluchowi...
Pogoda była taka jaką zapowiadali czyli nieciekawa, a szkoda, bo chciałam zabrać Luckę na plażę. Jakoś od pierwszego razu nie było sposobności.
Za to byliśmy w Ikea (tak wiem ;) ). Mimo iż sam sklep nie zapewnił dzieciom jakieś rozrywki w tym dniu, sami to zrobiliśmy.
Najpierw wizyta w "Restauracji", obiad i zabawa w tamtym kąciku.






Później nurek w maskotki i upolowanie jednej ;)


A na końcu na dole nurkowanie w kulkach i zjeżdżalnia :)



Przed wyjściem skorzystaliśmy z oferty sklepu i cyknęliśmy sobie rodzinne zdjęcie do którego dostaliśmy ramkę ;) Zdjęcie wykonało studio 2 style, więcej na blogu: http://dwa-style.blogspot.com/

Więc to nic, że ciągle padało. Ważne, że dzień dobrze wykorzystaliśmy.
A w domu...






Bo dzień dziecka jest tylko raz w roku! ;)

3 komentarze:

  1. Niby nic wielkiego, a może tak ucieszyć dziecko :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Brudasek kochany na ostatnim zdjęciu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciepłego loda mi się zachciało... achh ;D

    OdpowiedzUsuń