poniedziałek, 28 stycznia 2013

wycieczka sentymentalna- Opowieści z Narnii

Jakiś czas temu zaczęłam swojej córce czytać książkę. Nie byle jaką książkę, bo "Opowieści z Narnii".
Jej piękne wydanie sprezentował mi mąż na któreś Boże Narodzenie, a może urodziny (są 3 tygodnie różnicy, więc często mi się myli ;) )... Wiem, że moje dziecko jeszcze jest małe i skupić się nie potrafi, więc czytam je do poduszki, a właściwie do piersi- na dobranoc.
W tej chwili jesteśmy w połowie "Księcia Kaspiana".
Korzystając z dnia wolnego męża a swojego chorobowego stanu wyszukałam wśród płyt zakurzony egzemplarz filmu, a właściwie serialu na DVD, który kiedyś dodawali do jakiejś gazety. Serdecznie polecam. Jest dużo lepszy niż wersja nowa. Mam do niej sentyment, bo brak nagromadzenia efektów specjalnych pomaga skupić się na fabule :)
Dla tych, którzy Narnii nie znają (o ile są tacy) są to opowieści dla małych i dużych, o przyjaźni, miłości i zaufaniu, o prawdzie i pięknie wewnętrznym

4 komentarze:

  1. Książka fenomenalna! Na 100% nadaje się dla dzieci, rzadko się zdarza takie cudo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z wierzchu pięknie wygląda. Film widziałam, ale tylko urywkowo. Może też się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. My z Ola jesteśmy w połowie ostatniego tomu - na razie to bardziej dla siebie czytam, ale i Młoda jak zaczarowana słucha :)

    OdpowiedzUsuń