poniedziałek, 9 września 2013

kiedy kolejna ciąża?

Jakiś czas temu Matki Polki Blogerki umieściły na swoich blogach wpisy dotyczące kolejnej ciąży.
Możecie je przeczytać u Hafiji, Tekstualnej i Marysi. Nawet Elenka też o tym jakiś czas temu pisała.
Dziewczyny wypisywały plusy i minusy drugiej ciąży, swoje przemyślenia, odczucia, wspomnienia z poprzedniej, ale to co mnie najbardziej uderzyło to powód dla którego to napisały. Powodem nie był błogosławiony stan którejś z nich. Każda co najmniej raz spotkała się z pytaniem o kolejne dziecko. Dla wyjaśnienia synek Hafiji jest tylko miesiąc starszy od mojej córki, córka Tekstualnej ma dopiero 6 miesięcy, Marysi rok, a Demolka Elenki trochę ponad 1,5 roku. Przecież to jeszcze skrzaty ;)
Może jestem naiwna, ale zawsze myślałam, że dzieci są tylko i wyłącznie sprawą rodziców, powołujących je na świat ;) Przez tyle czasu chyba nikt nie zadał mi pytania w kontekście, że to już najwyższy czas na kolejne, bo pieluchy, różnica wieku i takie tam. Co więcej takie pytania uważam za nietaktowne. Jeżeli się już pojawiało, było ono co najwyżej kierowane życzliwą ciekawością w kontekście czy planujemy KIEDYŚ jeszcze dzieci.
A czy planujemy? A i owszem. I było to wiadome od dawna zanim jeszcze zdecydowaliśmy się na to pierwsze. Wiadome, że na jednym nie poprzestaniemy. Czy też robiłam sobie takie listy jak dziewczyny? Jeżeli już to te na minus niż plus ;)
Ciążę mimo, że była "bezproblemowa" znosiłam bardzo źle. Miałam większość objawów począwszy od mdłości i wymiotów, uderzeń gorąca, migren, senności, zatrzymywania wody w organizmie z jednoczesnym nawiedzaniem ubikacji co 5 minut i jeszcze kilka by się uzbierało. Poród też nie należał do najpiękniejszych przeżyć, a i już z dzieckiem przy piersi tak różowo i łatwo nie było. Mimo, że nikt nie pytał, przez rok na myśl o ciąży wzdrygałam się. Po 1,5 roku powoli kiełkowała TA myśl.
I nadszedł czas, który Tekstualna podsumowała takim zdaniem:

"Jestem przekonana, że gdy mi się ,,zachce'' siostry lub brata dla Iny, to żadne przeciw nie będą brane pod uwagę. Jestem zdania, że zawsze można sobie poradzić, no i oczywiście, że chcieć to móc :PPP"

Ja bym określiłabym ten odpowiedni moment chwilą kiedy argumenty za będą silniejsze niż te przeciw ;)

5 komentarzy:

  1. Mnie tylko mój ginekolog pyta na każdej wizycie. A pierwszy raz zapytał, jak mnie zszywał po porodzie :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie jak wychodzilam po porodzie ze szpitala ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja mam faktycznie jakiegoś pecha, ale mnie pytają :) A przy wychodzeniu ze szpitala jak zapytali to mało w histerię nie wpadłam taką traume w tamtym momencie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie cały czas pytają... ech taki lajf :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pytanie o drugą ciążę uważam za kompletny nietakt. My nie będziemy mieli więcej dzieci i nie rozumiem co komu do tego.

    OdpowiedzUsuń