piątek, 13 września 2013

Podążać za dzieckiem

Od czasu do czasu trafi się sytuacja, która wyprowadza mnie z równowagi. Czasem jest to głupie pytanie innym razem jeszcze głupsza rada. A wszystko tyczy się dziecka, jego rozwoju, umiejętności. 


Kiedy dziecko POWINNO spać samo, jeść samo, funkcjonować bez pieluchy, zrezygnować z piersi itd., itp.
Dlaczego dorośli uważają ze dziecko coś POWINNO? Dlaczego żyją w przekonaniu, że ma już x lat i MUSI, bo to najwyższy czas, bo jest za duże?
Moje dziecko nie musi.
Zaczęło jeść inne pokarmy, bo było  na to gotowe, zaczęło chodzić, kiedy się nauczyło, zaczęło mówić,  liczyć,  śpiewać, kiedy przyszła na to pora.
Tak samo było z karmieniem piersią w nocy a co za tym idzie przesypianiem nocy. Przyszedł czas, kiedy po prostu przestała się w nocy budzić na mleko i odstawiła nocne karmienia.
Nie uczyłam jakoś specjalnie korzystania z nocnika. Będąc 24 godziny z dzieckiem obserwuje również, że rodzic tez ma potrzeby fizjologiczne. Mówienie o tym jest czymś normalnym i gdy przyszedł czas dziecko zapytane czy chce siusiu na nocnik usiadło i się załatwiło. Bez zmuszania, bez zdejmowania pieluszki i presji 'jak nie zawołasz to się cala obsikasz', bez mówienia, bo jesteś już za duża na pieluchy. Ba pieluchy są nadal, w 95% suche, ale są. Dla mojego i dziecka komfortu.  Ze w razie, co nie będzie całego przebierania tylko zmieni się pieluszkę.
Wiem ze miałam inne plany nocnikowe, ale tylko krowa zdania nie zmienia ;)
I po tych ponad 2 latach wierzę, ze na wszystko przychodzi odpowiednia pora. Przyjdzie czas i dziecko będzie gotowe na swoje łóżko w swoim pokoju. Wierze ze dziecko czuje, co jest dla niego dobre. A ja jako mama mam najważniejsze zadanie. Nie poganiać, nie naciskać a towarzyszyć, obserwować i podążać za dzieckiem. W odpowiednim czasie nakierować, pomoc, ale nic w brew woli młodego człowieka. Bo dziecko jest człowiekiem, który nie miał okazji nabyć należytego doświadczenia i nie można o tym zapominać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz