piątek, 22 lipca 2011

instynkt matki

Jak to jest z tym instynktem? Ja swojego staram się słuchać. Karmię dziecko na żądanie, bo wtedy jest głodne, jak zapłaczę noszę na rękach, aż się nie uspokoi, noszę w chuście, żeby czuło moją bliskość, żeby czuło się bezpieczne, śpię z nim w łóżku, bo czuję, że tak powinno być, bo matka ma być na wyciągnięcie ręki, bo w nocy zdarzają się "nadprogramowe" karmienia. Nie zmuszam dziecka do smoczka, ani do butelki. Nie trzymam w mokrym pampersie z przekonaniem, że powinno mieć zmienianie co 3 godziny, a nie co 15 minut.
Na koniec nie lubię wózka, bo nie widzę dziecka i ono mnie nie widzi, a także nie widzi otaczającego je świata...
Czy to jest takie dziwne? Nietypowe?
Czytam o rodzicach, którzy nie noszą "bo się przyzwyczai", odkładają na siłę do pustego, zimnego łóżeczka, "bo później będzie problem", każą dziecku zasypiać samemu, bo przecież każdy człowiek zasypia sam... Ale dorosły człowiek i tak naprawdę nie każdy. Czy Ty Matko nie masz problemu kiedy twój mąż/partner wyjedzie? Czy nie brakuje ci czegoś? O ile chodzi tu o jedną noc to czujesz się może wolna, bo nikt nie zabiera ci kołdry czy nie zajmuje Twojej połowy łóżka, ale jeśli ta nieobecność trwa dłużej? Ale od dziecka wymaga się, żeby spało samo, żeby było samodzielne, samowystarczalne...
Kocham przytulać swoją Córkę, kocham Ją głaskać, nosić na rękach, w chuście. Kocham patrzeć jak śpi i kiedy przytula się do mnie w czasie tego snu.

I jestem dumna z tego, że nie robię tak jak mówią wszyscy tak jak "powinno" się postępować, bo mam kochać, a nie wychowywać. Na wychowywanie czas przyjdzie później...


ps. Dziś Łucja obchodzi studniówkę :)
ps. Żeby nie było, że Młoda robi sobie tak długie przerwy i tak krótko je ;) Je w przerwać od 3 godzin do 30 minut, a potrafi ciągnąć nawet i dwie godziny jak ma gorszy dzień.

5 komentarzy:

  1. Babo! nie znam sie na dzieciach, ale podoba mi sie Twoje podejscie :) taka prawdziwa bliskosc...

    OdpowiedzUsuń
  2. "lubię to":P Karome

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam dokładnie to samo i jak wyżej napisał anonimowy: Lubię to!

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja kocham tą miłość! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem pewna czy można być dobrym rodzicem tylko kochając, wychowanie zaś odkładając na później. Zdaje mi się, że rodzicielska miłość powinna iść w parze z wychowaniem, w przeciwnym wypadku za jakiś czas naprawdę będziesz głowić się co by tu zrobić, by się dzieciaka wreszcie z łóżka pozbyć. Dzieco musi nauczyć się przebywania we własnym towarzystwie, a o ile mi wiadomo, obywa się to zwykle bez większego uszczerbku na dziecięcej psychice. Życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń