Dziś święto więc i potrawa świąteczna :) gości u nas na wigilijnym stole, ale jest tak pyszna, że jadłabym ją cały rok ;)
Tylko człowiek leniwy i trzeć mu się warzyw nie chce, ale jako, że na wigilię robi się zawsze więcej, sos został zamrożony i teraz odtaje w garnku :)
Tajemnicą sosu jest masa przypraw. Przepraszam cię mamusiu, ale mnie ten sos wychodzi zdecydowanie lepiej ;) w tym roku przyprawiałam warzywa, ale następnym razem najpierw wygotuję przyprawy, a później wywarem zaleję warzywa ;) nie trzeba będzie dziubać masy czarnych ziarenek.
Jak zwykle podam tylko proporcje, bo nie opłaca się robić mało tego sosu. można później zamrozić czy wsadzić w słoiki i cieszyć się nim innym razem.
- 1 porcja posiekanej cebuli
- 1 porcja startej marchwi
- 1/2 porcji startego selera
- 1/2 porcji startego pasternaku znanego u nas jako pietruszka ;)
- słoiczek koncentratu pomidorowego
- czerwona papryka pokrojona w kostkę
- + przyprawy (na 5 l garnek dodałam 1/2 paczki liści laurowych, 1/2 paczki pieprzu w ziarnach, 1/3 paczki ziela angielskiego)
W dużym garnku (co by było łatwiej mieszać) rozgrzewamy olej i smażymy na nim cebulę. W tym samym czasie zagotowujemy kilka szklanek wody i wrzucamy do niej wszystkie przyprawy, żeby się wygotowały oddając wodzie cały aromat. Kiedy cebula się zeszkli dorzucamy marchew, seler i pasternak, wszystko chwilę podsmażamy. Z wody wyciągamy wygotowane przyprawy i takim wywarem zalewamy smażące się warzywa. Przykrywamy pokrywką i dusimy całość od czasu do czasu mieszając, żeby się nie przypaliło (jeśli trzeba dolewamy wody). Kiedy wszystko zmięknie dodajemy pokrojoną paprykę i koncentrat. Wszystko gotujemy jeszcze przez jakiś czas (tak, żeby papryka była miękka, ale nie rozpadła się). Do smaku lekko solimy.
I koniec. Taki sos podajemy z rybą ugotowaną na parze lub usmażoną, ale smaczniejsza jest wersja gotowana na parze. Dobra jest do tego każda jasna ryba która nie ma dużo ości- morszczuk, mintaj, dorsz. Można podawać na ciepło, można zapiec, albo jeść na zimno- co kto lubi :)
Ja uwielbiam taki sos dać prosto na chleb ;) w taki sposób ginie reszta z garnka.
W końcu będę miała fajny pomysł na rybę po grecku, na pewno z niego skorzystam:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
w tym roku jak zrobiłam to mąż nic innego nie chciał tylko ryba i bigos ;P
OdpowiedzUsuń