wtorek, 31 lipca 2012

Nie płacz maleństwo!- seria Rodzicielstwo bliskości

Jako, że na blogach pojawił się temat płaczu dzieci warto to przytoczyć.
Nie wiem która była pierwsza, ale zarówno Koralowa Mama jak i Hafija opisała bardzo podobne zjawisko.
I ja często spotykam takie sceny jak płaczące dziecko w wózku. Ile razy w kościele rodzice zamiast wyciągnąć maluszka, przytulić to próbowali uspokoić go jeżdżeniem wózkiem w tą i z powrotem... A mnie się aż ręce same wyciągały... Może trochę pokutuje w nas podejście naszych rodziców i przekonanie, że "dziecko się przyzwyczai"...
Dlatego polecam wszystkim którzy nie wiedzą jak działa na dziecko płacz i dlaczego dziecko płacze książkę "Nie płacz maleństwo!".

3 komentarze:

  1. ważne chyba jednak by umieć rozróżnić płacz od marudzenia... wydaje mi się że ta umiejętność to dopiero miara bliskości rodzica z dzieckiem..
    nasz synek bardzo rzadko płacze, zdecydowanie częściej zdarza mu się marudzić. gdybym tak za każdym razem brała na ręce te 12 kg żywej wagi, to już chyba jeździłabym na wózku inwalidzkim. bez żartów - kręgosłup nawalił mi w czasie ciąży niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozróżniać marudzenie od płaczu??? Przecież i tu i tu dziecko woła o pomoc, o zaspokojenie jakiejś potrzeby, a nie robi na złość "marudzeniem". Litości! To tylko takie wymyślone teorie rodziców, którzy są już zmęczeni reagowaniem na dziecko(całkiem z resztą zrozumiałe i nie mam zamiaru tutaj nikogo potępiać) ąle nie dorabiajmy sobie jakiś teorii, żeby tylko i wyłącznie siebie usprawiedliwiać, bo juz nie dajemy rady. Nazywajmy rzeczy po imieniu: jest mi po prostu ciężko, jestem wykończona ciągłym noszeniem itp. Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Dziecko od poczarku nie waży 12 kg a z czasem też potrafi w inny sposób komunikować swoje potrzeby. Reagując na płacz małego dziecka powodujemy ze mniej placze, bo wie ze rodzic sprobuje dojść do tego o co chodzi :D

    OdpowiedzUsuń