I jest co raz zimniej, a mój chuścioch już nie marznie. A to za sprawą mojej osłonki. Wiem, że są cuda w internecie i pewnie o niebo lepsze, ale moja tez jest dobra i jestem, z niej dumna, bo zrobiłam ja sama :)
Tak wygląda przed założeniem- jest ciut dłuższa, a spód wsuwam pod pupę Młodej.
A tak wygląda po założeniu.
Na nogach Dziecię ma getry/ocieplacze, które powstały z pozostałego materiału.
Zdolna z Ciebie kobieta i taka praktyczna.:))
OdpowiedzUsuńa ja myślałam, że ty z nogawkami uszyłaś! :)
OdpowiedzUsuńNogawki są opcjonalne ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją pomysłowość :-)
OdpowiedzUsuńTy masz 24 lata?
OdpowiedzUsuńNiecałe
OdpowiedzUsuńWygladasz na 34.............
OdpowiedzUsuńjakoś nie przeszkadza mi to.
OdpowiedzUsuńbomba! aż żałuję, że sama nie chustuję! przy następnym dziecku jednak dam się przekonać. efekt osiągnęłaś znakomity - gratuluję :)
OdpowiedzUsuń