niedziela, 4 grudnia 2011

MAM wkładki laktacyjne część 1- spostrzeżenia

Już kilka dni używam wkładek. Dalej uważam że są trochę małe, ale zadziwiająco chłonne. Zastanawiałam się jaki jest ich sekret, bo nie zawierają wkładu absorbujacego jak inne wkładki czy choćby pampersy- wiem, bo je pocięłam ;) jestem typem dociekliwym ;) mają "zwykłą" fizelinę która chłonie lepiej niż inne wkładki,a co najważniejsze nie oddaje wilgoci. Niestety strasznie się rolują. Może dłuższy pasek z klejem by pomógł? Warto spróbować. Ogólna refleksja na dzień dzisiejszy? Myślałam, że są drogie. Ponad 20 zł za 30 szt.kiedy choćby Johnson kosztowały niecałe 20 za szt.50, ale kiedy użyłam 2 szt. MAM to Johnson poszły ok. 6. Wniosek? Opłaca się. Ps. Może do paczki dorzucicie woreczek strunowy do przechowywania? Nie zawsze takowy mam w domu ;)

1 komentarz:

  1. Ja tez kombinowałam jak to się dzieje, że one skubane tak fajnie chłoną :D ale ten lepiec jest koszmarny.

    OdpowiedzUsuń