piątek, 3 czerwca 2011

mały cud

Mam cudowne dziecko :) Sama radość, kwintesencja szczęścia. I dusza towarzystwa. Nie cierpi być sama, musi widzieć to co wszyscy i dlatego chusta nas ratuje. Bo co to za przyjemność leżeć w wózku i podziwiać budkę albo parasolkę? Przecież mama widzi więcej fajnych rzeczy, więc czemu dziecię nie może?
Ale na dzień dziecka ciocia zrobiła małej super prezent. Zastanawiam się komu większy, jej czy mnie,
bo prezentem jest śliczna karuzelka ze zwierzątkami wygrywająca kołysankę Brahmsa.


Dzięki tak niewielkiej rzeczy mogę choćby skoczyć do ubikacji czy zrobić sobie herbatę. Zajmuje małą nieziemsko.
A dziś? Święto. Kołysanka właśnie uśpiła moje dziecię.


Mam co najmniej 1,5 godziny wolnego ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz