piątek, 10 czerwca 2011

wielorazówki, czyli pieluchowanie na kolorowo

Zaczynam przygodę z wielorazówkami. Zastanawiam się co mnie skłoniło do nich? Krótkie korzystanie dzieci z pieluch? Oszczędność? A może bajeczne wzory pieluszek? Chyba wszystko po trochu.
Pieluchy są przeprane (przynajmniej część) i przesuszone.

Wykorzystałam tą gorącz z przed kilku dni.
I wtedy też były próby pierwszego pieluchowania.



Dziecię nie protestowało, ale za sprawą postanowiłam poszukać innych rozwiązań.
Wczoraj dotarły do nas tetry od Niczki, bo jak mam się za coś zabrać to od razu z zapleczem. Wprawdzie pogoda do bani, ale może poschną?
Ps. Do tego mąż wyczytał o szybkim nocnikowaniu. Czeka nas zakup książki i łapania kiedy Małej się chce. Ale to jak oboje będziemy w domu, bo przypuszczam, że sprzątania trochę będzie ;)

1 komentarz:

  1. ładne wzorki :D i to, co mi się nasunęło... tęsknię za balkonem ;/

    OdpowiedzUsuń